Pakistan Express - Anna Mahjar-Barducci

Ta mała książeczka jest naprawdę niezwykła. W zasadzie jest to cykl krótkich reportaży o Pakistanie w latach dziewięćdziesiatych, przesyconych kolorami i zapachami z tamtego świata.

Podtytuł: "Jak żyć i gotować w cieniu talibów" jest bardzo wymowny. Mimo założonej bezstronności autorki na każdym kroku przebija się terror, żądzący tym krajem. Terror religijnych prostaków zwanych talibami. Których działalność jako żywo przypomina działalność marksistów i NKWD w latach pięćdziesiątych!

Taki fragment:
"Talibowie wykorzystują tę najuboższą wartswę społeczeństwa, żerując na ludzkim nieszczęściu. Większość uczniów w medresach* pochodzi właśnie z najuboższych warst, wśród których do rzadkości należą domy, gdzie znajdują się lodówka i telewizor. Życie pełne wyrzeczeń toczy się także w szkołach koranicznych, co podscyca w uczniach poczucie niezadowolenia i wzajemnej wrogości.
Talibscy przywódcy zachęcają chłopców z medres do dżihadu** obiecując im, że wraz z powstaniem islamskiego panstwa pod ich rządami nastanie sprawiedliwy świat. Istotnie, część młodzieży wewnątrz talibskiego ruchu motywowana jest nienawiścią klasową. Zrozumiałe jest, że jeśli tylko będa mieli pretekst do rozładowania frustracji w imię islamu oraz prawo do użycia broni dla podporządkowania sobie reszty społeczeństwa, staną się trudni do powstrzymania".

Uderzające, prawda?

Cała książka nie jest o tym, ale talibaństwo wnika w każdą dziedzinę życia - więc non stop natykamy się na nie. Na terror, zamachy, poniżanie kobiety, kałasznikowy... Mimo to autorka pokazuje normalnych ludzi, którzy starają się żyć normalnie, którzy często nie są wierzący (ale do czego nie wolno się oficjalnie przyznać, z dwojga złego lepiej powiedzieć że się jest chrześcijaninem) ale którzy szanują tradycję i kulturę.  Bo to kultura powoduje, że Pakistan jest fascynujący.

Wspaniała kuchnia, pasja w sercach, nie uginanie się pod naciskami. Anna bardzo wzruszająco opisuje Benazir Bhutto, jej spotkanie z nią i wrażenie, jakie wywierała pani premier. Poznamy także nazwiska niezależnych pisarzy, muzyków i literatów, tworzących pod prąd wszystkiemu (niemal jak opowieść o solidarnościowym podziemiu w czasach komunizmu...). Zasmakujemy wirtualnie legendarnej herbaty z Pak Tea House w Lahore, który w początkach życia Pakistanu był miejscem spotkań politycznej i kulturalnej śmietanki kraju. "Powiadają, że idealnie przygotowywano tam herbatę, ze chrupiącym ciasteczkom nie dało się oprzeć, a ciasta były zawsze świeże.". To tam rodziły się nowe utwory literackie, debatowano nad nowymi formami poezji i prozy, rozwijano język urdu. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiatych to tam działacze polityczni organizowali manifestacje przeciwko wojnie w Wietnamie... dziś ten prawdziwy Pak Tea House istnieje ponoć już tylko w eterze, www.pakteahouse.net, talibowie zniszczyli wszystko co mogli...

W pewnym sensie książka ta jest uzupełnieniem historii Tehminy Durrani, w podobny sposób opisywała Lahore w latach siedemdziesiątych...

Cała opowieść Anny przesycona jest smakami Pakistanu. W każdym rozdziale znajdziemy przepis na któryś z typowych smakołyków Pakistanu, przyznam, że kilka zaznaczyłam i będę gotować. Kurczę w jogurcie (chicken korma), kebab z Peshawaru czy biryani. Spróbuję swych sił przy chlebku naan. Herbatka chai to nasz stały napój, właśnie popijam :)

Gorąco polecam wszystkim, którzy chcą zobaczyć prawdziwy Pakistan, nie ten prezentowany w mediach.


* madrasa - szkoła koraniczna
** dżihad - tyle definicji ilu definiujących, ale słowo oznacza "walkę, zmaganie się"... dla jednych walkę z własnymi słabościami, dla innych walkę z "wrogiem islamu" (ktokolwiek to jest)

Syn Hamasu - Musab Hasan Jusuf

"Zanim skończył dwadzieścia jeden lat widział rzeczy przygnębiające: skrajne ubóstwo, nadużycia władzy, tortury i śmierć. Był tez przetrzymywany w najgorszym więzieniu w Izraelu. Jednak od pewnego momentu historia Musaba Hasana Jusufa potoczyła sie w niespodziewanym kierunku".


Musab urodził się na najgorętszym kawałku ziemi na świecie: w Palestynie, a raczej: na terytoriach okupowanych. Jego ojciec był szanowanym nauczycielem Koranu, bardzo religijnym imamem a także głęboko dobrym człowiekiem. Takim, który prawdziwie troszczy się o swój naród, który nie złorzeczy wrogowi, jest pokorny i cierpliwy. Musab zawsze podziwiał ojca i pragnął być taki jak on, pod każdym względem.

No to zaangażował się... w szczeniackie zabawy takie jak rzucanie kamieniami w samochody żydowskich sąsiadów. Albo w kupno broni, z której chciał do nich strzelać gdy będą przejeżdżać. I za kupno której trafił do izraelskiego więzienia...

W tym więzieniu doświadczył potężnego otrzeźwienia. Przede wszystkim zobaczył jak bracia muzułmanie traktują innych braci muzułmanów. Jak ich wykorzystują, jak niszczą, jak napawają sie władzą.

Przypisany do Hamasu (bo ojciec należał) został z automatu "jednym z nich", pozycja ojca ochroniła go przed najgorszym a akademickie doświadczenie pozwoliło zaangażowac się w szczegóły sprawy. Nie chcę zdradzać za dużo szczegółów, bo to zepsuje lekturę.

Po wyjściu z więzienia Musab asystował ojcu w działalności politycznej, uczestniczył w postkaniach z przywódcami organizacji terrorystycznych, miał dostęp do informacji znanynych bardzo wąskiej grupie ludzi...  jednocześnie nawiazuje przyjaźń ze studentami z Jerozolimy, z którymi wspólnie zaczyna czytać Biblię.

Nauka tajemniczego nauczyciela zaczyna przenikać jego umysł i serce, już nie potrafi mordowac z zimną krwią i zaczyna patrzeń na poczynania swoich rodaków z zupełnie nowej perspektywy. Widzi, że to, co tak podziwiał w ojcu nie pochodzi z islamu, ale jest obrazem nauk Jezusa. Pokora, miłość i otwartość. Jednocześnie zaczyna dostrzegać ciemne strony działań tego podziwianego człowieka - zgoda na terror, samobójcze ataki i bezkompromisowość. Powstają pierwsze rysy na niskazitelnym wizerunku ojca...

Praca zawodowa wkrótce przybierze nieoczekiwany obrót gdy Izraelczycy zaoferują mu współpracę, na którą się ... zgodzi. Doceni ich logiczne argumenty, starania o pokój i stabilizację, otwartość na inne wartości. W imię miłości do swojego narodu i chęci budowania pokoju w Palestynie podejmie tę szaloną współpracę. Czym uratuje wiele istnień ludzkich i doprowadzi do skazania największych terrorystów...

Książka została wydana w 2010 r., w USA, gdzie Musab teraz mieszka. Szybko stała się bestsellerem i łatwo zrozumieć dlaczego. Wszak Musab to prawdziwy agent 007!

Ale poza szokującymi zwrotami akcji opowieść Musaba obfituje w celne przemyślenia dotyczące konfliktu na terenie Izraela, dogłębne analizy mentalności mieszkańców tego regionu, rolę religii i fałszywych działań na rzecz stabilizacji. Działań, których prawdziwym celem jest... ciągła wojna.

"Dla świata zewnętrznego konflikt bliskowschodni wygląda jak zawody w przeciaganiu liny nad skrawkiem ziemi. Ale prawdziwy problem polega na tym, że nikt jeszcze nie zrozumiał ... na czym polega prawdziwy problem. W rezultacie negocjatorzy (...) wciąż nastawiają ręce i nogi pacjenta chorego na serce.

Nie napisałem tej książki dlatego, ze uważam sie za mądrzejszego od wielkich autorytetów, politologów i decydentów. Wierzę jednak, że Bóg dał mi wyjątkową perspektywę, umieszczając mnie po różnych stronach pozornie nierozwiązywalnego konfliktu. Moje życie zostało podzielone tak, jak ten osobliwy kraj nad Morzem Śródziemnym nazywany przez jednych Izraelem, przez drugich - Palestyną, a przez innych - Terytoriami Okupowanymi"

Skandal Miłosierdzia - bp. Grzegorz Ryś

Od niedawna jedna z moich ukochanych książeczek w mojej bibliotece. Biskup Ryś ma niesamowity dar przybliżania ludziom miłosierdzia Boga. I uświadamiania Jego niepojętości.

"Miłosierdzie pozostaje wielką tajemnicą Boga i wielkim skandalem w oczach ludzi. Zawiera w sobie to, z czym mamy największe trudności: współczucie, przebaczenie, nawrócenie. Nie stawia warunków, nie zna żadnych granic. Jest darmowe."*

To wszystko, co my sobie o nim myślimy nie jest prawdą, On łamie wszelkie stereotypy, wychodzi naprzód  najbardziej naiwnym oczekiwaniom, a co najpiękniejsze - sam nas o tym zapewnia! "Bóg nie rozdaje cukierków grzecznym dzieciom, ale podnosi w górę tych, którzy dotknęli dna"*

To tylko MY nie chcemu otworzyć uszu i serc na tę prawdę. Biskup Ryś w swoich rozważaniach chce nam pomóc to zobaczyć. Podkreśla przy tym, że to wszystko, o czym czytamy dzieje się dziś. Teraz jest mój moment łaski, teraz mam go złapać, to dzisiaj jest czas zbawienia.

Najpierw patrzymy na Miłosiernego Samarytanina, tak nam znaną przypowieść a jednak cięgle nie dość znaną. No bo skoro dalej wątpimy...?

W kolejnym rozdziale przychodzi Ojciec Synów Marnotrawnych. Tak, nie jednego syna, ale dwóch. A bohaterem przypowieści nie jest syn, który zbłądził, ale ojciec, który czeka... i pytanie do każdego z nas: którym z dwóch synów jesteś, tym aroganckim, który odszedł, czy tym zawistnikiem, który "został"...?

Dalej wędrujemy do Abrahama i Izaaka (aby odkryć, że ofiara Izaaka wyglądała zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażamy), Kaina i Abla, Jonasza, św. Piotra...

A wreszcie bp. Ryś dociera do ostatniej lekcji: lekcji nawrócenia i przebaczenia. Przywołuje ewangelie i objawianie się w nich przebaczającego Boga, który odpuszcza grzechy, uzdrawia, jada z celnikami. Prowadzi nas do sedna Miłości, pokazuje sprawiedliwość serca. Która może stać się udziałem każdego, jeśli tylko zechce.






*recenzja z okładki